fot. Izabella Kuźniak-Borucka
Autor: Sally Goddard Blythe
Przekład: Tomasz Śliwowski
Wydawnictwo Naukowe PWN
Warszawa 2018
Liczba stron: 230
Na rozwój wpływa tyle różnorodnych czynników. Naukowcy dostarczają wciąż kolejnych informacji. A jednak nadal wiemy tak niewiele… Najtrudniejsze jest chyba łączenie „wycinków” wiedzy w całość. Łatwo o redukcjonizm, o skoncentrowanie się na jednym obszarze. Nie bez powodu zarzucamy współczesnej medycynie brak holistycznego podejścia. Ta trudność dotyczy nie tylko medycyny. W psychologii popełnia się ten sam błąd. Skupiamy się na wpływach rodzinnych, konstrukcji osobowości, czasem zapominając, że człowiek ma też konstrukcję fizyczną, albo że jest zanurzony w szerszym kontekście niż rodzina. Długo można by tutaj dyskutować.
Pozostając przy psychologii, złośliwi twierdzą, że psycholog zna tylko jedną odpowiedź na wszystkie pytania o to, skąd się jakiś problem wziął. Domyślacie się? Tak, z dzieciństwa! Sally Goddard Blythe w pewnym sensie sądzi podobnie. Książka Odruchy, uczenie się i zachowanie wprowadza czytelnika w temat niedojrzałości neuromotorycznej i jej wpływu na funkcjonowanie dziecka, a czasem też dorosłego, jeśli owa niedojrzałość pozostała. Problemy z rozwojem ruchowym, rozwojem mowy, radzeniem sobie z nauką, nadpobudliwość tu mogą mieć swoje korzenie. Oczywiście, pamiętając o wieloczynnikowości rozwoju, mogą być też inne przyczyny wymienionych trudności. Myślę jednak, że rozwój neuromotoryczny opisywany przez autorkę jest obszarem naprawdę ważnym choć, mam poczucie, mało znanym. Do mnie też wiedza ta przyszła z moim dzieckiem, przedtem nie wiedziałam właściwie nic z tej dziedziny.
W ogromnym skrócie można powiedzieć, że problem mamy, gdy występują przetrwałe odruchy pierwotne, np. odruch MORO, ATOS. Te niemowlęce odruchy, które mają swój czas we wczesnym okresie rozwoju (bardzo konkretnie określonym), potem powinny zaniknąć. Bywa jednak, że pozostają i przeszkadzają. Mogą wtedy nie wykształcić się w pełni tak potrzebne w dalszym rozwoju odruchy posturalne. Znacie dzieci, które nie są w stanie siedzieć przy biurku? Leżą, wiszą, wiercą się, ale na pewno nie siedzą. Tak, to może być to. Nie chcę wchodzić tu w szczegóły, bo skomplikowałby się ten wpis bardzo. Ważne wydaje mi się zaznaczenie, że gotowość do nauki szkolnej może mieć związek z dojrzałością neuromotoryczną. Niekoniecznie więc trudności dziecka oznaczają, że jest leniwe i krnąbrne, albo że rodzice popełniają jakieś błędy. Warto przyjrzeć się temu aspektowi rozwoju z należytą uwagą.
Książka Odruchy, uczenie się i zachowanie może być tutaj pomocna. Jest jeszcze kilka książek autorki. Niestety nie wszystkie są aktualnie dostępne. Szkoda, bo podobno ta, o której piszę, jest jedną z trudniejszych. Nie mam porównania, bo to pierwsza książka Sally Goddard, którą przeczytałam. Mogę tylko powiedzieć, że rzeczywiście do lekkich nie należy. Trzeba sporej wiedzy z budowy mózgu i działania układu nerwowego albo ogromnej uważności, żeby przebrnąć przez lekturę z sukcesem. Nie chcę jednak zniechęcać, bo temat jest naprawdę wart uwagi.
Gdyby ktoś z Was poszukiwał bardziej szczegółowych informacji odsyłam również na stronę InstytutuPsychologii Neurofizjologicznej INPP (klik).
Przydał Ci się ten wpis?
W jaki sposób myślisz o rozwoju? Który obszar najbardziej przyciąga Twoją uwagę? Ciało? Psychika? A może duchowość? Udaje Ci się dostrzec całość?