Autor: Zofia Milska-Wrzosińska
Cytat z książki
Im więcej damy z siebie naszemu dziecku na początku, tym większa szansa, że będzie rosło bez naszej ciągłej pomocy i uwagi, nie będzie wymagało od nas ustawicznej troski i holowania przez życie – wyrośnie na samodzielnego oraz szczęśliwego człowieka. (s. 22)
Na książkę tę trafiłam w księgarni Taniej Ksiązki. Kosztowała mnie 6 złotych. Warta jest naprawdę zdecydowanie więcej. Gdyby rodzice mieli lektury obowiązkowe, ta powinna być pierwszą pozycją na liście! Wciąga niczym najlepsza powieść, a co najważniejsze nie pozostawia obojętnym. Refleksja nad swoim rodzicielstwem i związkiem obowiązkowa!
Ciekawa jest sama formuła książki. Są to listy czytelników Wysokich Obcasów oraz Dziecka i tekstów pani Zofii w tychże czasopismach publikowanych. Nie są to przedruki rubryki typu „Psycholog radzi”, z jakimi spotykamy się w wielu pismach. To rzetelny komentarz psychologiczny do opisanej w danym liście sytuacji. Niesamowite jak wiele autorka potrafi wyczytać z krótkiego listu, z kilku zdań, a jej interpretacje brzmią naprawdę wiarygodnie. Czytanie ułatwia błyskotliwość komentarzy, nazywanie rzeczy jasno i celnie, bez cienia psychologicznej nowomowy tak lubianej przez wielu dumnych z siebie psychologów.
Lektura ta choć niewielka, podejmuje cały szereg tematów związanych z byciem matką, ojcem, mężem czy żoną (tudzież partnerem w związku nieformalnym). Jest temat wielkich zmian po urodzeniu dziecka, kwestia decyzji o zostaniu rodzicem, problematyka relacji z partnerem i codziennego życia, dylematy wychowawcze, zdrada w związku czy trudne relacje z teściami i rodzicami. Jednym słowem o wszystkim, co w życiu rodzinnym bywa niełatwe.
Jak napisałam wyżej, nie da się czytać bez refleksji nad sobą, swoimi przekonaniami, zachowaniami wobec dziecka i wobec partnera czy partnerki. Pani Zofia nie boi się wypowiadać wbrew współczesnym modnym poglądom, jak chociażby przeciw zachwytom, jakie zewsząd słyszymy nad instytucją żłobków i rozwojem kariery u młodych matek. Jeszcze jeden krótki cytat, który pięknie oddaje siłę przekazu autorki Pary z dzieckiem: „Dziecko woli mieć częściej przy sobie matkę, nawet przemęczoną i zniechęconą, niż zażywać homeopatyczne dawki mamy uszczęśliwionej swoim pozarodzinnym spełnieniem” (s. 29). Bez obaw, nie jest to książka na cześć poświęcających się Matek Polek. Wręcz przeciwnie, to zachęta do odpowiedzialności za własne życie, za decyzje, które (świadomie bądź nieświadomie) podejmujemy i również za to czy jesteśmy spełnieni, szczęśliwi zarówno w życiu rodzinnym, jak i zawodowym.
Gorąco polecam. Być może nie ze wszystkim będziecie się zgadzać, ale na pewno rozważycie wiele swoich rodzicielskich decyzji po raz kolejny, jeśli tylko macie na to dość otwartości.
P.S. Para dzieckiem to książka możliwa do czytania przez rodziców obu płci. Panowie też nie będą się nudzić przy lekturze.
4 odpowiedzi
Właśnie przeczytałam komentarze/opisy/recenzje/zachety:) ksiązek, fajna sprawa- pewnie na któras się skuszę i bede śmiała poprosić o pożyczenie;) kusi mnie biegnaca z wilkami i ta Z. milskiej-wrzosińskie:)
Miło mi, ze Ci się podoba. A książki chętnie użyczę 🙂
Książka rzeczywiście warta przeczytania… właściwie dla każdego. Zgadzam się z autorką w wielu punktach, ale w niektórych… no cóż… jej opinie mnie poraziły do tego stopnia, że nie mogłam zasnąć, bo tak mi kołotały w głowie:) Może dlatego tak mnie ruszyły niektóre wypowiedzi, ponieważ odniosłam wrażenie, że p. Milska-Wrzosińska żyje i pisze z perspektywy dużego miasta (zarobki, dostępność do wielu udogodnień, itp.)i mimo naprwdę mądrych rad nie wszystkie przystają do "normalnego" życia… Uważam jednak, że warto przemyśleć treść niniejszej pozycji dla siebie i dla rodziny.
O to właśnie chodzi, żeby nie dało się być rodzicem bez refleksji, czasem trudnej, a nawet bolesnej, ale prowadzącej do lepszego rodzicielstwa. Nie wątpię,że tak jest w Twoim przypadku, skoro tak bardzo poruszyła Cię lektura tej niewielkiej książki:-)))