Autor: Ziyad Marar
Przekład: Anna i Olga Wojtaszczyk
Wydawnictwo Studio Emka (dziękuję za egzemplarz)
Warszawa 2014
Liczba stron: 296
Cytat z książki
Nie chcę (…) powiedzieć, że bliskość jest czymś niemożliwym, tylko, że jest labilna i nieuchwytna, tak samo jak my, i przez to trudna do zdefiniowania.
(s. 36)
Powyższy cytat całkiem nieźle oddaje klimat książki. Bliskość Ziyada Marara to nie poradnik w stylu: jak nabyć umiejętności nawiązywania bliskich relacji, bez wysiłku, w trybie eksternistycznym i ze stuprocentową skutecznością. Tutaj czytelnik, zamiast bombardowania dobrymi radami, zapraszany jest do szeroko pojętej refleksji nad sobą, naturą ludzką, a nawet warunkami kulturowymi. Potrzebowałam na tę książkę trochę czasu. Trudno by mi było przyswoić sobie treści w niej zawarte w jeden wieczór.
Autor jest psychologiem i filozofem, człowiekiem o bogatej wiedzy nie tylko w obszarze jego wykształcenia. Bardzo dobrze zorientowany jest też w świecie literatury, filmu, czego nie omieszka w książce wykorzystać. Z tych powodów lektura Bliskości nie należy do najłatwiejszych, no chyba, że ma się wiedzę podobnie szeroką jak autor. Ja nie mam… I muszę się przyznać, że nie jest to książka, po którą sięgnęłabym w księgarni w pierwszym rzędzie. Mnie troszkę z filozofią nie pod drodze, specem od filmu też nie jestem. Mimo tego książkę, choć z pewnym trudem, czytałam z zainteresowaniem. Jestem pod wrażeniem nie-uproszczonego spojrzenia autora na tematykę bliskości.
Tak, jak napisałam, to książka ku refleksji. W świecie, gdzie tak bardzo brakuje zatrzymania się, wsłuchania się w siebie i innych, to lektura szczególnie cenna. No właśnie, może to kolejny powód, dla którego czytanie tej książki nie przyszło mi ot tak. Musiałam zatrzymać się, zwolnić, rozejrzeć wokół siebie. Ostatnio chyba tego zatrzymania, uważności na co dzień u mnie mało, za mało!
Książka podzielona jest na trzy części. W pierwszej autor analizuje pojęcie bliskości. Można by nawet rzec, że rozbiera bliskość na czynniki pierwsze. Ciekawe jest ujęcie bliskości w aspekcie czterech cech, które ją charakteryzują: wzajemności, sekretności, przeżywanych emocji i życzliwości. Mogą to być pomocne kryteria, jeśli zastanawiacie się, czy to, co Was z kimś łączy, można nazwać bliskością. To zdecydowanie najbardziej konkretna część książki, dla mnie osobiście najwięcej wnosząca. W części drugiej przeczytacie o przeszkodach na drodze do bliskości, a w trzeciej będziecie mogli zastanowić się nad drogami do znajdowania bliskości. Druga i trzecia część dość mocno „naszpikowana” jest odwołaniami do literatury czy filmu, co może być nie lada gratką dla osób zorientowanych w tych dziedzinach. Ja niestety niektórych z przywoływanych powieści czy filmów po prostu nie znam, więc trochę się momentami nagimnastykowałam intelektualnie. Mimo tego, a może tym bardziej dlatego, czasu nad nią spędzonego nie uważam za stracony. Polecam miłośnikom refleksji nad sobą, światem relacji międzyludzkich, chętnych do czerpania z zaplecza kultury.
4 odpowiedzi
mam: Franice Rivers ZNamię Lwa wszystkie trzy tomy, choć tylko dwa pierwsze są moje ulubione oraz Kwiat śniegu i sekretny wachlarz oraz.. Intruz..
A książka, którą recenzujesz wygląda na taką, po którą ja chętnie bym sięgnęła 😉
Tak, "Kwiat śniegu" też swego czasu wywarł na mnie wrażenie. Pozostałe do nadrobienia!
Paulo Coelho napisał książkę "Demon i Panna Prym", którą przeczytałam w wieku nastu lat. Treść mówiła ile człowiek jest w stanie zrobić złego dla swojego dobra. Bardzo mocno utkwiła mi w pamięci ta pozycja. Pewnie są też inne książki ważne dla mnie, ale jakoś teraz nic mi do głowy nie przychodzi :]
A recenzowanej książki troszkę bym się obawiała właśnie przez filozoficzną część :]
Jeśli chodzi o Coelho, to mnie w wieku lat nastu zafascynowała "Piąta góra" 🙂