Autor: Wojciech Eichelberger, Beata Pawłowicz
Wydawnictwo Zwierciadło
Warszawa 2013
Liczba stron: 296
Cytat z książki
Nader często, decydując się na wypełnienie naszego życia treścią, ulegamy manipulacji mediów i mitom konsumeryzmu (…) Prawdziwy sukces to nie sukces posiadania, lecz sukces bycia.
(s. 200)
(s. 200)
Życie w micie czyli jak nie trafić do raju na niby i odnaleźć harmonię ze światem – tak brzmi pełny tytuł książki będącej rozmową Beaty Pawłowicz z Wojciechem Eichelbergerem. Ona jest poetką, pisarką i dziennikarką, a on znanym psychologiem i psychoterapeutą. Tematem ich dialogów są mity współczesnego świata, którym niestety dość powszechnie ulegamy. Brzmi interesująco, prawda?
Dla mnie, to, co pisze Eichelberger, właściwie z klucza jest warte uwagi. Pewnie nie bez znaczenia są pozytywne wspomnienia z czasów, gdy w telewizji późnym wieczorem emitowano Okna z jego udziałem. To był pierwszy program, gdzie zetknęłam się z psychologicznym spojrzeniem na rzeczywistość. I tak oto Wojciech Eichelberger wyznaczył początek mojej drogi do psychologii. W związku z powyższym nie będę prawdopodobnie obiektywna w przedstawieniu tej książki, ale przecież nie muszę… Bardzo subiektywnie powiem, że to świetna książka i nie żałuję ani jednej minuty, którą nad nią spędziłam. A troszkę czasu mi zeszło, bo nie jest to lektura na jeden wieczór. Choć czyta się naprawdę dobrze, to trzeba chwil zatrzymania i refleksji, tym bardziej, że trudno uniknąć spojrzenia w lustro swojego życia i „swoich mitów”.
Warto może zacytować zachętę z okładki, która mówi, że „ta książka jest niczym podróż – pokonując jej 14 etapów, z których każdy jest rozdziałem książki, poznasz 14 mitów współczesnego świata. Świata, który znalazł się właśnie na krawędzi kryzysu…”
Co więcej, podróż ta jest naprawdę fascynująca, z każdym krokiem dalej, szerzej otwieramy oczy. Czasem są to oczy otwarte ze zdumienia nad tym, „co to się na tym świecie dzieje” , a czasem nad tym „co też my na tym świecie wyrabiamy”, a najczęściej z jednego i drugiego powodu. Najważniejszy jednak jest cel podroży: odnalezienie skarbu, szczęście po prostu! Bo życie w micie, a właściwie w mitach, szczęścia nie daje, wbrew temu, co głosi Konsumpcyjny Rynek. Im bardziej szukamy szczęścia pogrążając się w ułudzie mitów nam oferowanych, tym bardziej się niestety od niego oddalamy. Taki paradoks! Niestety smutny wniosek, jaki płynie z tej książki jest taki, że jesteśmy ze wszech stron poddawani manipulacji. Ulegając jej z reguły pozwalamy po prostu komuś na nas zarobić, pozwalamy komuś na kierowanie naszym życiem, a wszystko w imię rzekomego szczęścia…
Co więcej, podróż ta jest naprawdę fascynująca, z każdym krokiem dalej, szerzej otwieramy oczy. Czasem są to oczy otwarte ze zdumienia nad tym, „co to się na tym świecie dzieje” , a czasem nad tym „co też my na tym świecie wyrabiamy”, a najczęściej z jednego i drugiego powodu. Najważniejszy jednak jest cel podroży: odnalezienie skarbu, szczęście po prostu! Bo życie w micie, a właściwie w mitach, szczęścia nie daje, wbrew temu, co głosi Konsumpcyjny Rynek. Im bardziej szukamy szczęścia pogrążając się w ułudzie mitów nam oferowanych, tym bardziej się niestety od niego oddalamy. Taki paradoks! Niestety smutny wniosek, jaki płynie z tej książki jest taki, że jesteśmy ze wszech stron poddawani manipulacji. Ulegając jej z reguły pozwalamy po prostu komuś na nas zarobić, pozwalamy komuś na kierowanie naszym życiem, a wszystko w imię rzekomego szczęścia…
Życie w micie to książka dla wszystkich, zarówno kobiet, jak i mężczyzn, którym zależy na poczuciu autentycznego spełnienia, na prawdziwej autonomii. Żeby to jednak było możliwe, trzeba wziąć pod lupę mity współczesnej kultury. Autorzy prowadzą nas drogą refleksji, stawiania pytań i dawania niełatwych odpowiedzi. Możemy wraz z nimi przyjrzeć się na przykład mitowi niezależności osiąganej pieniędzmi (a w rzeczywistości często kredytami), mitowi, że wszystko da się kupić, że „singlowanie” to najlepsza droga do szczęścia. Eichelberger w swoich rozważaniach odwołuje się między innymi do opisywanej przeze mnie jakiś czas temu Ekonomii dobra i zła (do przeczytania której przy okazji ponownie zachęcam wszystkich, którym zależy na uniknięciu pułapki Konsumpcyjnego Pseudo-Raju). A wracając do Życia w micie, to dla mnie osobiście, szczególnie cenny jest rozdział o emancypacji kobiet, a dokładnie o micie emancypacji oraz pobudzające do refleksji rozważania o stawianiu na Wewnętrzne Dziecko. Myślę, że odkrywcze dla wielu osób mogą być też rozmowy o mężczyznach, którzy „są do niczego”, rozdział o seksualnym wyzwoleniu kobiet czy o micie wiecznej młodości albo modnej pasji. Jest więc co czytać!
Książka, jak już było wspomniane, składa się z 14 rozdziałów będących rozmowami autorów o 14 mitach. Ponadto do każdego rozdziału dołączona jest „historia z życia wzięta”, opowieść osoby, która jest zanurzona w danym micie albo z nim walczy, starając się znaleźć swoją drogę w życiu. Dzięki temu rozważania teoretyczne stają się bardziej zrozumiale i osadzone w rzeczywistości, a książkę czyta się wartko. Zachęcam do lektury, która na pewno będzie dla Was owocna.
Za egzemplarz książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Zwierciadło.
Udostępnij:
Facebook
Twitter
Pinterest
LinkedIn
4 odpowiedzi
kurde, Ty wszystkie książki dostajesz za darmo, tez tak chce!! 🙂
mysle ze ksiazke kupie – dla przyjaciolki, mi nie potrzebna 😉
Oj tak, miło dostawać ksiażki, bardzo miło:))) Choć jednocześnie jest potem co robić ,zeby nadążyć z czytaniem i pisaniem… Pozdrawiam:)))
Zapisuję się na listę do pożyczenia 🙂
Bożena
ok, jesteś trzecia:)